czwartek, 25 kwietnia 2013

Dobrze się układa...

Jakie macie skojarzenia, gdy ktoś mówi "chodzę na zajęcia z ceramiki" albo "chodzę sobie lepić garnki gliniane"? Przyznajcie się, ile (ilu?) z Was pomyślało o tej scenie z filmu "Uwierz w ducha" z P. Swayze i D. Moore? Możecie wpisywać w komentarzach!!! :D :D

No i oczywiście, macie rację. Nic innego nie robimy, tylko właśnie tak lepimy. Tak konkretnie nazywa się to toczenie na kole... Także zapraszamy do naszej pracowni, koniecznie! Każdy będzie miał szansę poczuć się jak... gwiazda filmowa ;)

Kadr z filmu znaleziony w internecie
Dobra. Koniec żartów! Ja sama na kole toczyłam może jeden raz. Straszne pokraki z tego wyszły i nie wiem nawet gdzie są, bo w 'stadzie' innych uroczych pokrak (lepionych przez małe dziecięce paluszki) na półce się zagubiły...
 
Trzeba było zatem znaleźć sobie różne zastępcze techniki pracy z gliną... bo na razie na marzeniach o toczeniu musi się skończyć ;P

Mistrzowie, tacy np. jak Hanja i Alek, umieją świetnie lepić z wałeczków, z kulek, rzeźbić, z bryły gliny zrobić wielkie 'coś'. Justka jest w zasadzie mistrzynią wszystkiego - czego nie ulepi jest piękne, czego nie szkliwi nabiera wspaniałych barw... Musicie zobaczyć jej zwierzyniec! I jakie piękne robi sutasze!

Ja długo robiłam jakieś bzdety typu miseczki, podstawki itp. Dłuuuuugo, bardzo długo, robiłam też elementy do biżuterii - najbardziej mnie fascynowały kulki i mini-domki. Nie lubiłam też szkliwić, bo a to nie taki kolor wyszedł, a to szkliwo popłynęło i zacieki się zrobiły. Trzeba było z tym walczyć!

I ostatnio tak sobie pomyślałam, że dość już mam tych małych form i zabrałam się za większe i za ich szkliwienie! Pierwszą z wielkich był muffin... ale to temat na inny post...

Lepienie z wałeczków (cienko i równo) nie jest dla mnie sztuką łatwą. Ale umiejętność ("zdolność" bym napisała, ale nie przesadzajmy;)) rozwałkowania bryłki gliny na placek to ma każdy głupek... Mam i ja! Z takiego działania powstała ostatnio seria "PUZZLE":

Zaczęłam od małych podstawek lub mydelniczek


Potem 'zaraziłam' układaniem moją koleżankę B., która wykonała sobie takie oto podstawki pod świeczki tea light (bo nie wiedziałyśmy jeszcze, kiedy wiosna przyjdzie w tym roku ;)). Ja je tylko poszkliwiłam.


Ostatnią - wczoraj przyniesioną z pracowni - produkcją z tej serii jest moja patera na 4 nóżkach o wymiarach 30x30 cm... Bardzo z niej zgrabny i kolorowy próbnik szkliw ;) Ale nic a nic nie popłynęło nie w swoją stronę, co należy uznać za sukces niemały.

Mówię Wam, "PUZZLE" świetnie się układa! W kolejce czekają inne warianty kolorów... może nawet będą do siebie pasować ;)

Marta

Brak komentarzy: