Siedzimy przy kawie/herbacie i rozmawiamy o pasjach. Pytam się
o tę czasochłonną kaligrafię i czcionki, a Marta szybko mnie poprawia, że to
nie „czcionki” tylko „kroje pisma”. I bardzo dobrze, że poprawia, bo się zna. Mnie to nigdy nie pociągało, ale po rozmowach z Martą widzę, że dla wielu osób może to być fascynujący świat.
Od jakiegoś czasu dzieli czas pomiędzy pracę, ceramikę i
kaligrafię. Nowe pióra, nowe stalówki, dziwne nakładki i zbiorniczki - dla mnie
to magia, że zwykłe pisanie, może być tak niezwykłe i wymagające.
Sam korzystam, bo mam parę ładnie zapisanych kartek –
prezentów.
Jakby tego było mało, Marta nagle stworzyła szereg podstawek
ceramicznych, które wykorzystuje w kaligrafii. Nie tylko ona, bo zainteresowali
się nimi profesjonaliści. Czego dowodem jest współpraca ze sklepem www.f-pen.pl. Szukajcie w kategorii kaligrafia: https://www.f-pen.pl/kategoria/kaligrafia. Od niedawna Martę znajdziecie też na Instagramie -> @mg.ceramika.
W mojej głowie kartka i atrament nie kojarzyły się z ceramiką, no chyba tylko do stworzenia szkicu-projektu pracy (ołówek zdecydowanie lepszy), a tu nagle niespodzianka. I odkrycie świata pełnego ciekawostek, detali, nowych wyzwań. Kolejny dowód na to, że uchylasz drzwi nowej dziedziny i nagle się okazuje, że to tylko przedsionek, a w głębi jest ogromna porcja wiedzy. Oprócz podstawek są też ceramiczne buteleczki-kałamarze, miseczki do mieszania pigmentów, a same podstawki w wersji prostej, klasycznej lub limited edition (LE, edycje limitowane) zwierzątka i inne kształty na zamówienie (ryby, lwy, liski).
Fascynuje mnie, że pasjonaci zaczynają sami tworzyć
atramenty – brawo! Zawsze twierdziłem, że wiedza chemiczna jest w życiu
niezbędna! Z czego to się robi? Ze związków chemicznych, ale także z
galasów (brzydka narośl na liściach) i pewnie z setek innych rzeczy, o których
jeszcze nie usłyszałem.
Podziwiam, bo ja nie mam do takich działań zacięcia. Zazdroszczę, bo też chciałbym umieć tak ładnie napisać. Szanuję, bo widzę, ile z tym wszystkim zachodu, inwestycji materiałowych i czasowych.
Podziwiam, bo ja nie mam do takich działań zacięcia. Zazdroszczę, bo też chciałbym umieć tak ładnie napisać. Szanuję, bo widzę, ile z tym wszystkim zachodu, inwestycji materiałowych i czasowych.
Szczere gratulacje i dziękuję za ostatni dyplom :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz