wtorek, 25 stycznia 2022

Z cyklu: "Artpodróże małe i duże" - Światło i cisza, Vilhelm Hammershøi

 


Vilhelm Hammershøi. Światło i cisza, Muzeum Narodowe w Poznaniu

Zawsze wydawało mi się, że sztuka Skandynawii to ciemność, depresja, mroczne, ostre przedstawianie krajobrazów postrzeganych jako dzikie i tajemnicze..

Kiedy zobaczyłem malarstwo Vilhelma Hammershøia okazało się, że bardzo się myliłem. Swoje obrazy oparte o temat wnętrza artysta upiększył łagodnym światłem spływającym na podłogi z okien, zza firanek. Nawet, jeśli były to portrety osób we wnętrzach to ogromną rolę odgrywało w nich miękkie oświetlenie. Nic dziwnego, ze zdecydowano się na tytuł „Światło i cisza”, bo znakomicie oddaje klimat obrazów.

Wystawa jest bardzo przejrzysta, podzielona na sekcje:

Autoportret/ Wnętrza/ Portrety

Pejzaże

Kopenhaga (budynki miasta)

Droga twórcza (prace akademickie, akty)

Prace na papierze (akwarele przedakademickie, akwarele, opracowania)

Dodatkowo można pobrać aplikacje na telefon i zwiedzać wraz z audio-przewodnikiem.

Początek wystawy to świecący neon w holu muzeum, na tyle którego znajduje się rys historyczny i ważne zdarzenia z życia artysty. Potem przechodzimy do sal wystawowych, gdzie na wprost wejścia wita nas autoportret artysty.



W sali wiszą widoki wnętrz oraz portrety. Artystra portretował jedynie osobi bliskie lub ważne w jego życiu.













Kolejna sala to pejzaże. Artysta malował widoki pobliskich terenów, parków, nie zapuszczając się w odległe miejsca.




W kolejnej sali znajdujemy widoki z Kopenhagi, ale także przedstawienie British Museum - owoc pobytu artysty w Londynie.



 


Kolejne pomieszczenia to twórczość akademicka oraz preakademicka.
Niezwykle mnie urzekły znajdujące się w ostatniej sali akwarele martwej natury, jeszcze sprzed okresu studiów, pokazujące niezwykły talent malarza. 














Bardzo podobało mi się tez graficzno-architektoniczne podejście do obrazu uwidocznione w kompozycjach. Niemniej obrazy często tez są pełne niedopowiedzenia i tajemnicy np. „Kobieta tyłem” . O bohaterce obrazu nie wiemy nic i elementy ukrycia twarzy, odwrócenia tyłem do widza, niedopowiedzianego wnętrza i wykonywanej czynności powodują powstanie wielu pytań i próbę szukania odpowiedzi.



Wystawa pokazuje także ciekawostki np. wykorzystywanie przez Hammershøi zdjęć do budowania obrazów/portretów i przenoszenie na obraz rysunku ze zdjęcia za pomocą siatki. Dziś metoda postrzegana, jako niezbyt pożądana, wtedy - w początkach fotografii, stanowiąca niezwykle awangardowe podejście do sposobu malowania.




Dodatkowo zamieszczam opis jaki jest na stronach Muzeum Narodowego w Poznaniu.

https://mnp.art.pl/wydarzenia_i_wystawy/vilhelm-hammershoi-swiatlo-i-cisza/


Wystawa zatytułowana “Vilhelm Hammershøi. Światło i cisza” to wydarzenie niezwykłej wagi. Po raz pierwszy miłośnicy sztuki w Polsce mają okazję zetknięcia się z dziełami najwybitniejszego duńskiego artysty.

Hammershøi malował nastrojowe krajobrazy, realistyczne portrety, niezwykłe widoki architektury, a przede wszystkim wnętrza emanujące atmosferą ciszy. Celem wystawy jest przybliżenie szerokiego zakresu jego osiągnięć artystycznych, a ponadto zgłębienie kluczowych problemów twórczości, takich jak kolorystyczne wyrafinowanie, oszczędność narracji, rola światła, kontemplacyjny nastrój czy wyczucie przestrzeni. Ekspozycja prezentuje zarówno najbardziej znane obrazy duńskiego mistrza, jak również rzadko eksponowane rysunki i akwarele, a także fotografie będące dla artysty autonomicznym medium twórczym. Dzięki ukazaniu prac ze wszystkich okresów twórczej aktywności, od studiów na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze, aż po ostatnie lata życia, możliwe staje się prześledzenie rozwoju stylu Hammershøia.

Wystawa organizowana została we współpracy ze Statens Museum for Kunst w Kopenhadze, skąd wypożyczone zostały jedne z najważniejszych i najsłynniejszych dzieł duńskiego mistrza oraz z innych wiodących muzeów i instytucji sztuki, m.in. z Hirschsprung Collection w Kopenhadze, Musée d’Orsay w Paryżu, Nasjonalmuseet w Oslo czy Alte Nationalgalerie w Berlinie, jak również z prywatnej kolekcji Ambasadora Johna L. Loeba Jr.

Po ekspozycji w Muzeum Narodowym w Poznaniu wystawa pokazana zostanie w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Kuratorka: Martyna Łukasiewicz

Aranżacja: Paulina Tyro-Niezgoda i Piotr Matosek



Kto nie zdąży do Poznania, będzie miał mozliwośc obejrzenia wystawy w Krakowie.


Aleksander


Brak komentarzy: