Po powrocie z pleneru, powrocie do pracy, powrocie do pracowni, powrocie do lepienia nasz wspólny piec wcale nie stoi bezczynnie w komórce. Mamy jeszcze sporo prac do 'obróbki cieplnej', więc cieszymy się, że pogoda nam sprzyja.
Niedługo pokażemy może nasze prace powstałe na plenerze, ale musimy się w tym celu umówić na kolejny wypał. Nie czekając jednak na prace plenerowe... w ostatni weekend wybraliśmy się za miasto większe do miasta nieco mniejszego. Narobiliśmy dymu i z dymu wyłoniło się...
|
Magia dzieje się na naszych oczach. Wkładamy do pieca takie, a wyjmujemy inne ;) |
|
Dwie bardzo udane miski Justki... |
|
|
|
... oraz jedna toczona na kole i równie udana miseczka Gretty |
|
Koraliki Gretty, kameleon Justki |
|
Pojemnik łazienkowy Gretty, koronkowa misa Hanji |
|
Ptaszor a la tukan i kot o zielono-czerwonych oczach Marty |
|
Donica aztecka i mini miseczka z pięknym szkliwem miedzianym - Gretta Za donicą czai się kot Bożeny, ale niestety mało wyeksponowany... |
|
Kolorowe towarzystwo - koniki morskie i kameleon Justki wraz z kotem Marty; efektowna misa Bożeny |
2 komentarze:
To był fajny dzień, piękna pogoda, super towarzystwo i wyjątkowo udane wypały!!! Czego chcieć więcej?? no może oprócz tego, żeby nam się aura nie psuła, bo planujemy jeszcze się wędzić ;) Dziękujemy za gościnne progi, pyszne jedzenie i dobry nastrój :D
O tak! Miły to był dzień! Taki wakacyjny, ciepły i wypały się udały!
Dzięki też Hankowej Mamie za gościnę!
Prześlij komentarz