poniedziałek, 15 czerwca 2015

11. Warszawskie Spotkania Ceramiczne


W tym roku po raz kolejny wzięliśmy udział w Warszawskich Spotkaniach Ceramicznych. Spotkania odbyły się po raz 11., ale my uczestniczyliśmy w nich po raz piąty. Nie od początku byliśmy tam jako Artemisja. Zaczynaliśmy jako adepci ceramicznego rzemiosła z pracownią AngobA. To właśnie pracownia pierwszy raz pokazała nam, co to jest raku, udostępniła trochę szkliw i wyjaśniła, jak szkliwić, żeby uzyskać jakikolwiek efekt.
Efekty wypałów raku - misa, butelki (na drugim planie)
Efekty wypałów raku - lampy, ptaszki, muszla
Co tu dużo mówić, po pierwszych spotkaniach ceramicznych raku baaaardzo nam się spodobało. Sami zaczęliśmy kombinować, jakby tu posiadać taki mobilny wszędobylski piec do raku. Wokół tego pieca organizują się teraz nasze artemisyjne grupowe spotkania.
Nasz własny piec do wypałów raku
W tym roku pracownia AngobA nie wystąpiła na WSC ze swoją prezentacją wypału plenerowego. Artemisja zgodnie zaproponowała, że może zrobić pokaz raku i tym samym zaprezentować, co potrafi, jak długą drogę przeszliśmy przez 5 lat. Już dość wcześnie rano rozstawiliśmy sprzęty, niektórzy zaczęli szkliwić i ruszyły pierwsze wypały. 

Szkliwię moją lampę
          Wszystkie ręce na pokład! Dmuchamy, aby pojawiły się spękania i wkładamy do redukcji.

Zainteresowanie pokazem przeszło nasze oczekiwanie. Większość gości WSC z wielkim zainteresowaniem obserwowała, jak wyjmowaliśmy z pieca i „robiliśmy dym”, podglądali szkliwienie, dopytywali jakie kolory uzyskamy po wypale i redukcji. To były bardzo miłe rozmowy. Dziękujemy!
Powyższe zdjęcia pochodzą z bloga 11. WSC (www.11wsc.blogspot.com)
Po całym dniu pracy uzyskaliśmy takie efekty:

 Podstawa do lampy Marty i kaktus Bożeny

Pojemnik Gretty

  Pierrot Moniki oraz wszystkie nasze prace razem (za kaktusem Bożeny leży muszla Alka, z przodu po lewej dzban Moniki, obok kaktusa - ptasior Bożeny)

Jedynym minusem naszego absorbującego zajęcia przy wypalaniu był fakt, że nie mogliśmy szczegółowo obejrzeć i w pełni  docenić wystawy na wodzie. Ale o niej widzianej naszymi oczami napiszemy Wam w następnym poście…
Marta

Brak komentarzy: